Laboratorium
Po ukończeniu studiów na Wydziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu Mieczysław Grabiec rozpoczął pracę w Katedrze i Zakładzie Farmakologii tego uniwersytetu. Jednak z powodów osobistych porzucił karierę naukową i wraz z rodziną powrócił do rodzinnego Rybnika. Będąc zatrudniony na stanowisku inżyniera produkcji farmaceutycznej, prowadził doświadczenia laboratoryjne w produkcji leków na wybrane schorzenia. W połowie lat pięćdziesiątych rozpoczął starania o wydanie zgody na prowadzenie prywatnego laboratorium chemiczno-farmaceutycznego. Pomimo otrzymania potrzebnych zezwoleń, z nieznanych do dzisiaj przyczyn do uruchomienia produkcji nie doszło.
Mieczysław Grabiec do emerytury pracował jako farmaceuta. Prowadził aptekę, angażował się w akcje medyczne, udzielał się w pracy społecznej. Na emeryturze poświęcił się drugiej swojej pasji - hodowli pszczół.
Aleksandra Grabiec, Rybnik
Mieczysław Grabiec do emerytury pracował jako farmaceuta. Prowadził aptekę, angażował się w akcje medyczne, udzielał się w pracy społecznej. Na emeryturze poświęcił się drugiej swojej pasji - hodowli pszczół.
Aleksandra Grabiec, Rybnik
Fragmenty nadesłanej pracy:
Będąc dzieckiem wiedziałam, że mój tata pracuje w aptece. Że wcześniej był z mamą w Poznaniu, gdzie pracował na uczelni. Że jeszcze zanim przyszłam na świat, wrócili do rodzinnego Rybnika, ale nigdy jako dziecko nie znałam powodu, dlaczego tak się stało. Swoje beztroskie dzieciństwo spędzałam wraz z cała rzeszą urodzonych po wojnie dzieci, myszkując po strychach i piwnicach. W jednej z nich znajdowało się mnóstwo szklanych pojemników, ceramicznych miseczek, urządzeń. Kiedy pytaliśmy, co to jest, informowano nas, że tata miał tam laboratorium. Tyle.
List Alojzego Grabca do syna Mieczysława [skróty pochodzą od autorki pracy A.G.]:
(…) Dlaczego chcesz Poznań, jedno z najpiękniejszych miast polskich, niebawem opuścić? (…) - pisał dziadek Alojzy do mojego taty - (…) czyś się już zestarzał? Czy pragniesz pójść na emeryturę? Czy Ci się w głowie pomieszało? Człowiecze, opamiętaj się! To chyba kpiny, a nie serio! Piszesz, że pragniesz wygody. (….) Ależ owa wygoda, szczęście, radość życiowa itp. leżą wyłącznie w Twoim ręku. Któż Ci tego zabroni? Tylko pomyśl troszeczkę! Nie bądź takim pochopnym w Twoich nieprzemyślanych postanowieniach, abyś później nie żałował (…). Tam czeka Cię kariera naukowa (….). Jeżeli ja w tym kierunku nie mogłem pójść, to pragnę, abyś Ty przynajmniej poszedł. Chyba na ten zawód nie zasłużyłem. To było moje jedyne życiowe pragnienie. Przekazuję Ci je w spuściźnie (...). Nie umrę prędzej, aż Cię nie ujrzę w todze profesorskiej. (…) Amen