Rodzinne pamiątki
Wspomnienie o ojcu, Janie Łakisie. Rodzina przed wojną mieszkała w Wilnie. W 1945 roku podjęła decyzję o wyjeździe do Polski. Zamieszkała w Wałczu.
Jadwiga Florkiewicz, Skoki
Jadwiga Florkiewicz, Skoki
Fragmenty nadesłanej pracy:
Zawsze od czegoś trzeba zacząć, a potem samo już pójdzie. Jak każda historia. Coś jest przed, coś teraz, coś potem. To teraz jest w moich rękach... na kilku zdjęciach połączonych ze sobą czasem, powiązanych więzami krwi, splecionych dramatycznym losem, tęsknotą i lękiem.
Pierwsze zdjęcie to zdjęcie mojego dziadka Bronisława Łakisa (1884-1944). Chciałam zacząć historię od innego wydarzenia, ale to dziadek będzie pierwszy. Tata zawsze był z niego dumny. Dziadek Bronisław, kolejarz z zawodu, został powołany do służby wojskowej jako jeden z przeszło ćwierć miliona Polaków z zaboru rosyjskiego. Walczył w wojnie rosyjsko-japońskiej w Mandżurii. Za swoje zasługi i odwagę został odznaczony Krzyżem Zasługi Wojskowego Orderu Świętego Jerzego.
Pierwsze zdjęcie to zdjęcie mojego dziadka Bronisława Łakisa (1884-1944). Chciałam zacząć historię od innego wydarzenia, ale to dziadek będzie pierwszy. Tata zawsze był z niego dumny. Dziadek Bronisław, kolejarz z zawodu, został powołany do służby wojskowej jako jeden z przeszło ćwierć miliona Polaków z zaboru rosyjskiego. Walczył w wojnie rosyjsko-japońskiej w Mandżurii. Za swoje zasługi i odwagę został odznaczony Krzyżem Zasługi Wojskowego Orderu Świętego Jerzego.
Janek Łakis 14 marca 1942 roku skończył szesnaście lat. Był to czas masowych wywózek na roboty do III Rzeszy. Kilka dni po [swoich] urodzinach kolejowym transportem wraz z wieloma Polakami i Litwinami Tata został wywieziony z Wilna na roboty przymusowe do Niemiec. „Wywieziono cały pociąg, kilkaset osób” - wspomina znajomy taty [...]. Obaj dostali się do tej samej wsi (Jossa, powiat Fulda, obecnie gmina Hosefeld). Janek pracował tam od 27 marca 1942 roku do zakończenia wojny u niemieckich gospodarzy Anny i Leo Quell. Pracował w dni powszednie po szesnaście godzin na dobę, zimą około czternastu godzin. W niedzielę, po obrządku porannym, miał czas wolny. Mógł wtedy wyjść poza gospodarstwo i, choć nie wolno było opuszczać wioski, mógł spotkać się z innymi pracującymi w wiosce Polakami. Co robili? Rozmawiali, pisali listy do rodzin, wspominali Wilno i często śpiewali. Łatwiej było znieść samotność i tęsknotę za bliskimi. Z tego okresu pochodzi zdjęcie Taty dedykowane kochanej siostrze i szwagrowi z datą 1 marca 1944 roku, zrobione w Fuldzie.