Rodzina ze Lwowa
29 czerwca 1940 roku Ferdynand Mańka z żoną Aleksandrą i szóstką dzieci zostali deportowani do Kazachstanu. Po ogłoszeniu amnestii rodzina przedostała się do Buzułuku, gdzie Ferdynand z synem Aleksandrem wstąpili do Armii Andersa. Niestety, z powodu zerwania stosunków polsko-sowieckich Aleksandrze z córkami nie udało się wydostać z ZSRS. Kobiety trafiły do kołchozu w pobliżu Ałma-Aty, gdzie matka zmarła z wycieńczenia.
We wrześniu 1943 roku dziewiętnastoletnia Zofia została powołana do 1. Armii Wojska Polskiego. Przydzielona do 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater przebyła szlak bojowy spod Sielc do Berlina. Pozostałe siostry: Wanda, Kazimiera, Władysława i Stanisława trafiły do sierocińca w Kazachstanie.
Po zakończeniu wojny dzięki staraniom Zofii, która osiadła w Gdańsku, wróciły do Polski. Brat Aleksander Mańka, żołnierz 2. Korpusu Polskiego, poległ w lipcu 1944 roku we Włoszech i został pochowany na cmentarzu w Loreto.
Losy Ferdynanda Mańki do dnia dzisiejszego pozostają nieznane.
Barbara Maras, Gdańsk
We wrześniu 1943 roku dziewiętnastoletnia Zofia została powołana do 1. Armii Wojska Polskiego. Przydzielona do 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater przebyła szlak bojowy spod Sielc do Berlina. Pozostałe siostry: Wanda, Kazimiera, Władysława i Stanisława trafiły do sierocińca w Kazachstanie.
Po zakończeniu wojny dzięki staraniom Zofii, która osiadła w Gdańsku, wróciły do Polski. Brat Aleksander Mańka, żołnierz 2. Korpusu Polskiego, poległ w lipcu 1944 roku we Włoszech i został pochowany na cmentarzu w Loreto.
Losy Ferdynanda Mańki do dnia dzisiejszego pozostają nieznane.
Barbara Maras, Gdańsk
Fragmenty nadesłanej pracy:
W ten sposób trafili do Armii Andersa i rozradowani wyruszyli, rozpoczynając drogę ku wolności. Jeszcze ostatnie spojrzenia, pocałunki, rozradowane twarze, oczy roześmiane, pełne nadziei. Wtedy widzieli ojca Ferdynanda i brata Olka po raz ostatni, mignęły im jeszcze polskie mundury, orzełki na czapkach. Zawołali z wiarą: „Wkrótce się zobaczymy!".
Na miejscu dowiedziały się ku swemu przerażeniu, że już nie wyjadą poza granice ZSRR, bo zostały zerwane stosunki polsko-sowieckie. Pracownicy NKWD wstrzymali ich transport, nie doczekały tego szczęścia, wydostania się z rąk wrogów i przedostania do Iraku. Transport został cofnięty do Samarkandy. Zesłańcy, którzy nadal pozostali w Związku Radzieckim, ponownie zostali poddani zbiorowym represjom sowieckim, ponownie stali się wrogami ludu.