Ta strona korzysta z plików cookies ("ciasteczka"). Pozostając na niej, wyrażasz zgodę na korzystanie z cookies.
dowiedz się więcejPrzejdź dalej
Logo Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu
Logo Muzeum Historii Polski
Logotyp Moja Pamiątka. Przejdź do strony głównej Moja Pamiątka
Pamiątki Przejdź do strony
WróćWróć do pamiątek

Zaświadczenie Komendantów byłej POW

Jan Masny (1872-1938) był polskim działaczem społecznym i narodowym na Śląsku. Kolportował polską prasę, brał udział w trzech powstaniach śląskich oraz akcji plebiscytowej w 1920 roku, co  potwierdza wydane pośmiertnie w 1939 roku zaświadczenie komendanta byłej Polskiej Organizacji Wojskowej – głównej siły zbrojnej w powstaniach. Swoją działalność opisał w pamiętniku.

Jadwiga Balicka, Katowice

Fragment pamiętnika Jana Masnego:

Przed plebiscytem agitowałem za przynależnością Śląska do Polski. Bardzo często nocny czas poświęcałem na rozlepianie agitacyjnych plakatów. Zmuszony byłem ukrywać się przed policją, zostawiając żonę i pięcioro dzieci. Następnie zostałem zatrudniony w Polskim Komitecie Plebiscytowym w Bytomiu. Włóczyłem się po całym terenie plebiscytowym jako domokrążny i kolejowy agitator w oddziale prasowym i kolejowym. Najgorzej powodziło mi się w powiecie raciborskim.  Gdy tylko wstąpiłem na jakiekolwiek podwórze, poszczuli mnie psami lub pobili kijami. Znosiłem to dla dobra ojczyzny. Również w powiecie opolskim spotkały mnie odmowy. Opiszę pewne zdarzenie.

W roku 1920 – w którym miesiącu nie pamiętam, ale był to wiosenny czas – zostałem wysłany przez dr. Konkiewicza z Polskiego Komitetu Plebiscytowego w Bytomiu do Głogówka na agitację plebiscytową.  W Głogówku komisarzem plebiscytowym był ksiądz Krzoska. Zgłosiłem się u niego. Ksiądz Krzoska wysłał mnie do Wróblina na agitację domową. Zabrałem ze sobą teki gazet: „Katolik”, „Gazeta Ludowa” oraz „Oberschlesische Post” (Górnośląska Poczta). Była to gazeta w polskim duchu dla Niemców, aby nakłonić ich do głosowania za Polską. Chodziłem od domu do domu i pytałem, jaką gazetę abonują. Nie chodziło mi o to, aby zyskać abonenta, lecz aby tym sposobem naprowadzić na rozmowę i przekonać ich do głosowania za Polską na plebiscycie.

Mieszkałem u jednego oberżysty we Wróblinie. Po czternastu dniach mojej pracy agitacyjnej, a było to w sobotę wieczorem, wróciłem do oberży, aby trochę odpocząć i posilić się. Przy innym stole siedziało dziesięciu młodych ludzi i popijali wódkę. Gdy spożywałem kolację, jeden z tych dziesięciu ludzi przystępuje do mnie i prosi o jakąś gazetę. Ja z uprzejmą grzecznością dałem mu „Oberschlesische Post”. On wrócił z tą gazetą do swoich kolegów i czytali ją sobie głośno. Ja przeczuwałem, że coś niedobrego będzie działo się ze mną. Jeden ostrzegał mnie, że wozem odwiezie mnie do więzienia do Głogówka. Inny wygrażał mi browningiem i mówił, że dzisiaj muszę być zabity. Po pół godzinie przyszedł wójt z urzędową przepaską na ręku i laską urzędowania, a z nim Alojzy Nowak z karabinem. Był on nauczycielem. Po dokładnym zbadaniu dokumentów wójt zapewnił mi bezpieczeństwo. Jednakże oświadczył, że muszę natychmiast opuścić Wróblin.

Galeria zdjęć

Zaświadczenie Miejscowych Komendantów byłej POW dla Jana Masnego. Katowice, 29 marca 1939 r.
Zaświadczenie Miejscowych Komendantów byłej POW dla Jana Masnego. Katowice, 29 marca 1939 r.
Jan Masny w mundurze Związku Powstańców Śląskich, 1923 r. Wśród odznaczeń Krzyż na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi
Fotografia jubileuszowa Towarzystwa Śpiewu „Lira”, 1929 r. Jan Masny siedzi drugi od prawej
Poprzedni

Poprzednia opowieść

Pamiętnik Antoniego

Następna opowieść

Uroczystość przekazania sztandaru
Następny