Ta strona korzysta z plików cookies ("ciasteczka"). Pozostając na niej, wyrażasz zgodę na korzystanie z cookies.
dowiedz się więcejPrzejdź dalej
Logo Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu
Logo Muzeum Historii Polski
Logotyp Moja Pamiątka. Przejdź do strony głównej Moja Pamiątka
Pamiątki Przejdź do strony
WróćWróć do pamiątek

Historia ojca

Historia Kazimierza Kiełtyki, zabitego podczas przesłuchania przez gestapo. Pomimo tortur nie zdradził żadnych informacji.

Kazimierz Kiełtyka, Starogard

Fragment nadesłanej pracy:

Rankiem 10 marca 1944 roku wsie Wola Zadybska i Kąty zostały otoczone przez żandarmów, Schutzpolizei, gestapo, wspólnie z Ukraińcami. Przy próbie ucieczki dwóch mężczyzn zostało zastrzelonych. Niemcy, mający listę podejrzanych, wyciągali [ich] z domów, przeprowadzali rewizje w całych gospodarstwach, szukali radiostacji, broni, amunicji. Podejrzanych – dwunastu mężczyzn – zgromadzili w szkole i przesłuchiwali. Tato mój Kazimierz Kiełtyka, mający 32 lata, ojciec czworga małoletnich dzieci – najstarszy brat miał wtedy tylko siedem lat, ja byłem w drodze, urodziłem się dwa tygodnie później – przesłuchiwany na podwórzu, był bestialsko bity i torturowany, co miało go zmusić do przyznania się do kontaktów z organizacją konspiracyjną, podania jej siatki, nazwisk, a także chciano dowiedzieć się, gdzie ukryta jest radiostacja i broń. Mimo ostrego śledztwa nie udało się wydobyć tak od taty, jak i pozostałych żadnych informacji. Tato poświęcił swe życie, żeby uchronić rodzinę przed śmiercią. Dlatego te rodziny, jak i cała wieś ocalały, chociaż groziła im śmierć i pacyfikacja. W domu nie zachowały się żadne dokumenty taty – tylko kilka fotografii. Ale wiem z opowiadań rodzinnych oraz sąsiadów, że tata był aktywnym społecznikiem. Oprócz własnego gospodarstwa rolnego dużo poświęcał się pracy społecznej – działał i pełnił wiele funkcji, m.in. w Ochotniczej Straży Pożarnej, był księgowym w Kółku Rolniczym, w Kasie Spółdzielczej, był gminnym agronomem, prowadził też księgi całej działalności i obrotów gospodarstwa dla potrzeb Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w celach badawczo-statystycznych (jedna z takich ksiąg zachowała się). Być może zjazdy na zachowanych fotografiach są z tym związane. Mimo młodego wieku pobudował tato dom i wszystkie zabudowania gospodarcze, starał się być nowoczesnym rolnikiem, posiadał wszystkie potrzebne maszyny. Zgromadził dużo książek nie tylko o tematyce rolniczej, prenumerował wiele gazet i czasopism. Skompletowane roczniki oprawiał.

Galeria zdjęć

Kazimierz Kiełtyka
Kazimierz Kiełtyka
Kazimierz Kiełtyka z bratem Stanisławem
Kazimierz Kiełtyka wśród uczestników spotkania Kas Spółdzielczych. Warszawa, lata 30.
Poprzedni

Poprzednia opowieść

List do Auschwitz

Następna opowieść

Pięć kobiet
Następny